opocznianie.pl

Blog ogólnotematyczny

marketing
Praca

Chwyty marketingowe wykorzystywane przez sklepy internetowe

Większość z nas być może nawet nie zdaje sobie sprawy, jaka strategia marketingowa jest wdrażana przez konkretną firmę, by nakłonić potencjalnego klienta do zakupu danego produktu lub skorzystania z danej usługi. Nie tylko podczas przygotowywania się do zakupowego szaleństwa, jakim jest np. Black Friday, ale również w ciągu całego roku. Na co decydują się przedsiębiorstwa, gdy pozycjonowanie sklepów internetowych okazuje się niewystarczające? Sprawdź, na jakie chwyty marketingowe musisz uważać! 

Zapasów tak naprawdę nie brakuje

Mnóstwo sklepów internetowych (zarówno sklepy Shoper jak i inne) informuje Cię, kiedy danego produktu brakuje lub jest na wyczerpaniu. To wcale nie musi być chwyt marketingowy – sklepy sprzedające fizyczne produkty często po prostu informują, kiedy ich stan magazynowy się zmniejsza. Ciężko jednak uwierzyć, że skończyć mogą się produkty cyfrowe, takie jak np. kursy online. Czasem nauczyciel chce mieć możliwość spędzenia czasu z małą grupą uczniów, by ułatwić pracę i im, i sobie. Innym razem jednak, jest to zwykła taktyka sprzedażowa, która powstała, by nakłonić do zakupu osoby niezdecydowane.

Czas tak naprawdę się nie kończy

Na pewno spotkałeś się ze strategią wykorzystywaną przez sklepy, która polega na umieszczeniu na stronie minutnika odliczającego czas do zakończenia danej promocji. To chwyt często stosowany przez platformę Booking – marketerzy chcą w ten sposób nakłonić Cię, byś szybciej podjął decyzję, bo okazja niedługo przepadnie. Gdy widzisz, że masz jeszcze tylko 6 godzin na zarezerwowanie pokoju hotelowego w aż o 500 złotych niższej cenie, natychmiast połykasz haczyk. Przecież nikt nie lubi przepłacać, prawda? 

Wiadomości spersonalizowane wcale nie są spersonalizowane

Wielu ludziom wydaje się, że wiadomości e-mail, które zaczynają się od ich imienia i nazwiska, są pisane przez marketerów i wysyłane do wszystkich klientów. To pozwala na stworzenie wrażenia wyjątkowości. Ludzie myślą: “Nie mogę uwierzyć, że poświęcili czas, by napisać do mnie wiadomość”. Rzeczywistość tak nie wygląda. Maile tego typu są zaplanowane w oprogramowaniu do marketingu e-mailowego i wysyłane do 1000 innych osób w tym samym czasie. Marketerzy muszą zadbać, by w oprogramowaniu znalazło się coś, co nazywa się „merge tags”, a oprogramowanie automatycznie pobierze konkretne imię z bazy danych i umieści je w mailu. 

Jeśli zaczekasz z zakupem, otrzymasz rabat

Marketerzy dużych firm często korzystają ze strategii, którą czasami nazywa się ratowaniem porzuconych koszyków. Na pewno byłeś kiedyś w takiej sytuacji: wchodzisz na stronę pewnego sklepu internetowego, przeglądasz ją spokojnie przez kilkanaście minut, dodajesz do koszyka wybrane produkty, a potem przełączasz kartę, wchodzisz na Facebooka i zapominasz o bożym świecie. Całkiem możliwe, że niedługo później otrzymasz e-mail, którego temat będzie brzmiał “Twój produkt czeka na Ciebie”, a w treści znajdziesz kod rabatowy na darmową dostawę. 

Bestseller wcale nie jest bestsellerem

Często, wchodząc na stronę internetową, która oferuje produkty lub różnego rodzaju pakiety, możemy spotkać się z określeniami “Bestseller”, “Inni zdecydowali się na…” albo “Najpopularniejszy pakiet”. Trik polega na tym, że opcja, która według strony jest tą najlepiej sprzedającą się, w rzeczywistości wcale nie musi nią być. Marketerzy wykorzystują czynniki psychologiczne – nie chcesz przecież zdecydować się na tą gorszą alternatywę. Klienci podejmują decyzję samodzielnie, ale kupują produkt, który to my chcemy, aby kupili.